"Ile jeszcze są w stanie wytrzymać kredytobiorcy?". Niepokojące przewidywania ekspertów
Choć dzisiejsza podwyżka stóp procentowych była niższa niż oczekiwano (75 pb zamiast 100 pb), wywindowała główną stopę referencyjną na poziom (5,25 proc.) najwyższy od stycznia 2008 r. Analitycy spodziewają się kontynuacji zacieśniania polityki pieniężnej i nie spodziewają się, by główna stopa zakończyła cykl na poziomie niższym niż 6,5 proc. Niektórzy mówią nawet o 8,5 proc. – tym bardziej, jeśli inflacja będzie nadal znacząco rosnąć.
Dzisiejsza podwyżka jest ósmą z rzędu – od pierwszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP) w październiku ub.r. główna stopa referencyjna wzrosła łącznie o 5,25 pkt proc.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
– Uważamy, że będą kolejne podobne decyzje, naszym zdaniem stopa docelowa to 8,5 proc.+ i zostanie osiągnięta na przełomie 2022/23 roku – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki.
– Po decyzji rynek obniżył nieco oczekiwania w zakresie kształtowania się stóp procentowych w Polsce, kontrakty FRA nadal jednak sugerują, że w perspektywie trzech miesięcy stopy powinny wynieść ok. 7,5 proc. – analityk Ebury Roman Ziruk
– Pierwszym momentem, gdy może zostać zasygnalizowana zmiana nastawienia, będzie posiedzenie lipcowe – RPP otrzyma wówczas nowy zestaw projekcji, uwzględniających wpływ znacznie wyższych stóp procentowych na wzrost PKB i inflację. Do tego czasu należy spodziewać się utrzymania wysokiego tempa podwyżek – analityk Banku Pekao Piotr Bartkiewicz
Eksperci o podwyżce stóp procentowych
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
– Podwyżka #NBP "tylko" 75pb (do 5,25 proc.). Oczekiwaliśmy 100pb, podobnie konsensus. Naszym zdaniem większość argumentów za agresywnymi podwyżkami, które prezes #Glapiński wymienił w kwietniu materializuje się, albo nawet przybiera na sile ('inflacja ma tendencje do wzrostu', uporczywość inflacji, ekspansja fiskalna, mocne PKB, wojna):
-'inflacja ma tendencje do wzrostu': wg ING szczyt CPI przesuwa się do paź-22, kiedy wskaźnik osiągnie 15-20 proc.r/r
-uporczywość inflacji: bazowa od 4 miesięcy rośnie po +1 proc.m/m, przełożenie szoku surowcowego na tez wskaźnik inflacji zajmie dalsze 2-3 kwartały
-ekspansja fiskalna: rozkręca się, dotychczas ekspansja fiskalna była tak znacząco że dopiero od niedawna policy mix (złożenie polityki budżetowej i pieniężnej) weszło w obszar zacieśnienia, wakacje kredytowe dodatkowo istotnie łagodzą działanie podwyżek (w zależności do tego jak zostanie skalibrowana dostępność tego instrumentu)
-mocne PKB: 1kw22 8,5 proc.r/r, cały rok 3,5-4 proc.
-wojna: działa na CPI bardziej niż na PKB
Dlatego uważamy, że będą kolejne podobne decyzje, naszym zdaniem stopa docelowa to 8,5 proc.+ i zostanie osiągnięta na przełomie 2022/23 roku – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki
Będą kolejne podwyżki
– Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podwyższyła stopy procentowe o 75pb. To nieco słabsza podwyżka niż miesiąc temu. Główna stopa NBP wynosi obecnie 5,25 proc.. Spodziewamy się jeszcze dwóch słabszych podwyżek – cykl najprawdopodobniej zakończy się w lipcu. Wojna skokowo osłabiła polską walutę – podwyżki stóp mają na celu jej stabilizację. Obecnie międzybankowe stopy procentowe w Polsce są o ponad 6,5pp. wyższe niż w strefie euro. Taka różnica w normalnych warunkach powinna prowadzić do szybkiego umocnienia złotego. Eskalacja wojny w Ukrainie ciąży na polskiej walucie – ruchy RPP jedynie powstrzymują złotego przed osłabieniem. Wyższe stopy procentowe mocno schłodziły również rynek nieruchomości. W lutym banki udzieliły o 40% mniej kredytów hipotecznych niż w miesiącu z pierwszą podwyżką stóp. W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego spadku. Dane BIK wskazują na jednorazowy wzrost w marcu – ostatnia grupa kredytobiorców chciała zdążyć przed wejściem w życie nowych regulacji KNF. Spodziewamy się pierwszych obniżek stóp procentowych w 2023 roku. Wojna w Ukrainie osłabiła koniunkturę w strefie euro oraz Stanach Zjednoczonych. Dane wskazują na załamanie wzrostu gospodarczego w dużych gospodarkach. W takich warunkach skala podwyżek stóp procentowych będzie słabsza niż spodziewają się rynki finansowe – analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego (RPP)Marcin Klucznik
– Prognozujący kolejne ruchy RPP nie mają ostatnio szczęścia – skala niespodzianki inflacyjnej w kwietniu i relatywnie dobre dane z realnej gospodarki za marzec skłoniły większość analityków do obstawienia powtórnego ruchu o 100 pb w górę (wyceny rynkowe były nawet bardziej ambitne). Tymczasem RPP zdecydowała się na nieco mniejszy krok, o 75 pb. Główna stopa procentowa NBP wynosi odtąd 5,25 proc. i jest najwyższa od 2008 r. Dzisiejsza decyzja jest dla rynku rozczarowaniem, stąd osłabienie złotego bezpośrednio po jej publikacji oraz spadek rynkowych stóp procentowych. Mniejsza skala ruchu w maju może rozbudzać spekulacje na temat funkcji reakcji RPP i preferowanego poziomu stopy docelowej, ale nie zmienia faktu, że nastawienie tego gremium jest na wskroś jastrzębie. Powinna to potwierdzić jutrzejsza konferencja prasowa prezesa NBP (15:00). RPP jest obecnie skupiona na gaszeniu inflacji i będzie podwyższać stopy procentowe również na kolejnych posiedzeniach. Należy pamiętać, że polityka pieniężna oddziałuje na gospodarkę i inflację z opóźnieniem i że a priori (z uwagi na dużą rolę kredytów o zmiennym oprocentowaniu i tym samym kanału stopy procentowej w transmisji polityki pieniężnej) powinna być w polskich warunkach bardzo efektywna. Pierwszym momentem, gdy może zostać zasygnalizowana zmiana nastawienia, będzie posiedzenie lipcowe – RPP otrzyma wówczas nowy zestaw projekcji, uwzględniających wpływ znacznie wyższych stóp procentowych na wzrost PKB i inflację. Do tego czasu należy spodziewać się utrzymania wysokiego tempa podwyżek. Naszym zdaniem stopa referencyjna NBP sięgnie 6,5 proc. i utrzyma się na tym poziomie do końca przyszłego roku – analityk Banku Pekao Piotr Bartkiewicz
Ile wytrzymają kredytobiorcy?
– Nasza prognoza wzrostu stóp procentowych o 50 pkt bazowych okazała się być życzeniowa. Rada Polityki Pieniężnej znalazła konsensus pomiędzy naszą prognozą a oczekiwaniami rynku i podniosła główną stopę o kolejne 75 pkt bazowych, co można uznać za pewne zaskoczenie. Główna stopa wynosi już 5,25 proc.. Pytanie ile jeszcze są w stanie wytrzymać kredytobiorcy i kiedy RPP przerwie cykl podwyżek, które niewiele dadzą, przy silnie zewnętrznych uwarunkowaniach inflacyjnych oraz decyzjach rządu, które osłabiają wpływ działania stóp. Rząd zapowiedział, że już w drugiej połowie roku banki będą mogły stosować 'sprawiedliwszy' wskaźnik referencyjny używany do ustalania oprocentowania kredytów. Pesymistycznie patrząc może stać się to dopiero jesienią. Do tego czasu kredytobiorcy, w tym przedsiębiorcy będą zmagać się z kolejnymi wzrostami wysokości rat zobowiązań. Przy obecnej stopie procentowej i średnim kredycie hipotecznym na 300 tys. zł zaciągniętym na 30 lat, kredytobiorca musi zapłacić ratę o blisko 75 proc. wyższą niż jeszcze we wrześniu 2021 r. Do tego dochodzi rekordowo wysoki poziom cen. Polki i Polacy, w tym przedsiębiorcy, lada moment będą stali o ile już nie stoją pod murem niewypłacalności i niestety nie widać na horyzoncie działań, które miałyby w krótkim terminie zmienić ten stan rzeczy – ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka
– FED rozpoczął podnoszenie stóp procentowych w marcu, a w środę dokonał drugiej podwyżki w serii, o 0,50 p.p. Wcześniej FED nie podnosił stóp, co w roku 2021 było jednym z argumentów Rady Polityki Pieniężnej, by wstrzymać się także z podwyżkami stóp w Polsce. RPP od października 2021 roku przestała oglądać się na FED i na wszystkich ośmiu kolejnych posiedzeniach podniosła stopy procentowe. Dziś dokonała podwyżki o 0,75 p.p., co oznacza, że podstawowa stopa procentowa w Polsce wynosi obecnie 5,25 proc. Realna stopa procentowa (stopa procentowa minus inflacja) w Polsce jednak kolejny raz spadła, bowiem inflacja wzrosła bardziej niż stopy, z 11 do 12,3 proc. Miesiąc temu realna stopa w Polsce wynosiła -5,77 proc., teraz spadła do -6,28 proc. Najbardziej niepokojący pozostaje fakt, że inflacja nadal może rosnąć w kolejnych miesiącach, co jeszcze bardziej obniży realną stopę procentową. Cały czas realna stopa w Polsce jest wyższa od amerykańskiej, która wynosi obecnie -6,91 proc. Choć stopy wynoszą już 5,25 proc, to jeszcze do niedawna najlepsze lokaty nie przekraczały 2 proc. A to powodowało, że najważniejszy z celów podwyżek, czyli zachęcenie do rezygnacji z bieżącej konsumpcji na rzecz oszczędzania, nie był w pełni realizowany. Mamy także za sobą kolejny miesiąc rekordowych strat, ponoszonych przez posiadaczy kończących się rocznych lokat. Lokaty na 12 miesięcy założone w maju 2021, z przeciętnym oprocentowaniem, przyniosły po roku straty wynoszące 10,86 proc. Podczas gdy oprocentowanie lokat nie rośnie tak szybko jak stopy, to szybciej niż stopy wzrasta stawka rynkowa WIBOR (WIBOR 3M wynosi obecnie 6,14 proc). Stanowi ona podstawę do obliczania oprocentowania kredytów hipotecznych o zmiennej stopie procentowej. To właśnie kredytobiorcy ponoszą obecnie największe koszty podwyżek stóp. Widać to po spadających notowaniach polskich banków, które mierzą się z kilkoma problemami dotyczącymi kredytów hipotecznych. Pierwszym są kredyty w walutach obcych i procesy z kredytobiorcami, na które banki muszą tworzyć rezerwy. Kolejnym są rosnące problemy kredytobiorców w złotym i możliwe pogorszenie jakości portfela tych kredytów. Trzecim są pojawiające się propozycje polityków dotyczące ewentualnej pomocy kredytobiorcom mieszkaniowym, które w dużym stopniu zostałyby sfinansowane przez same banki – analityk rynków eToro w Polsce Paweł Majtkowski
Najwyższy poziom od 2008 roku
– Wszystko wskazuje na to, że nie należy się spodziewać finału podwyżek stóp poniżej pułapu 6,5-7,0 proc. Będzie można ogłosić go nie wcześniej niż za kilka miesięcy, kiedy uzasadniona stanie się teza, że szczyt inflacji jest już za nami, a stopniowe wygasanie presji cenowej potwierdzone zostanie lipcową projekcją inflacyjną NBP. Oznacza to, że powoli zbliżamy się do końca okresu wzrostu rat kredytów hipotecznych. Gdy stopy wejdą w fazę stabilizacji, stawki będące punktem odniesienia dla obliczania rat kredytów powinny nieznacznie je przewyższać. Dla przykładu: w poprzedzającym pandemię kilkuletnim okresie utrzymywania stóp procentowych NBP na pułapie 1,5 proc. WIBOR 3M przyjmował średnią wartość 1,71 proc., a WIBOR 6M – 1,79 proc. Co więcej, stawki potrafiły nie zmieniać swojej wartości przez całe miesiące, a ich ruchy, jeśli miały miejsce, były symboliczne – analityk Cinkciarz.pl Bartosz Sawicki
– Rada Polityki Pieniężnej ogłosiła dziś podniesienie stóp procentowych o 75 pb. W konsekwencji stopa referencyjna wzrośnie do 5,25 proc., najwyższego poziomu od 2008 r. Natychmiastową reakcją rynku walutowego na informacje o stopach procentowych było osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN wzrósł z poziomu 4,65 do okolic 4,69. Osłabienie waluty w takiej sytuacji jest naturalną reakcją – rynek liczył na więcej. Skala podwyżki jest zaskoczeniem: zarówno konsensus, jak i my zakładaliśmy, że stopy wzrosną o 100 pb. Sugerowaliśmy nawet, że możliwy jest nieco większy ruch. Co ciekawe, jest to odwrotna sytuacja niż w kwietniu, kiedy oczekiwano wzrostu o 50–75 pb., a stopy zostały podniesione o 100 pb. Nieco wcześniej niż NBP stopy podniósł Narodowy Bank Czeski, również o 75 pb. Tam jednak oczekiwania były niższe, więc decyzja wywołała umocnienie czeskiej korony. Jednocześnie warto dodać, że obserwowany obecnie sentyment jest ogólnie negatywny dla grupy aktywów ryzykownych, do których zalicza się złoty. Te waluty, które wczoraj zyskiwały na poprawie nastrojów po posiedzeniu Fedu, dziś raczej tracą. Osłabienie polskiego złotego częściowo wpisuje się w ten trend. Majowy komunikat po posiedzeniu RPP ma podobny wydźwięk do kwietniowego. Podkreślone są w nim zarówno negatywne efekty dla gospodarki z tytułu rosyjskiej agresji na Ukrainę, jak też ryzyko z nią związane. W zakresie dalszych kroków banku centralnego komunikat jest identyczny jak kwietniowy i wskazuje na to, że „decyzje będą zależne od napływających informacji". Po decyzji rynek obniżył nieco oczekiwania w zakresie kształtowania się stóp procentowych w Polsce, kontrakty FRA nadal jednak sugerują, że w perspektywie trzech miesięcy stopy powinny wynieść ok. 7,5 proc.. Zachowanie kursu złotego w najbliższym czasie będzie zależało m.in. od kształtowania się tych wycen. Z uwagą będziemy obserwować konferencję prasową prezesa Glapińskiego, która rozpocznie się w piątek 06.05 o 15:00. Być może wyjaśni ona skalę majowej podwyżki i rzuci nieco światła na to, jak mogą kształtować się stopy w przyszłości. Obecnie zakładamy nadal, że kolejne miesiące przyniosą kontynuację podwyżek stóp procentowych w Polsce i że w perspektywie kilku miesięcy wzrosną one do ok. 7 proc. – analityk Ebury Roman Ziruk